sobota, 21 września 2013

Akwarela

Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam w ręku pędzel - do malowania farbami ( do makijażu jednak częściej używam - szczególnie oczu).
Dziś naszła mnie straszna ochota, żeby coś zmalować. Ochota, ochotą, ale ręka jakby zapomniała... Oczywiście nie ma co tylko ręki winić. Jakoś chęci były, tylko jeszcze brak pomysłu się przyplątał. A to już naprawdę duży brak. Na szczęście po rozejrzeniu się po pokoju natknęłam się  na pewną panią, którą postanowiłam skopiować. Cóż - nie pokażę oryginału, gdyż za bardzo odbiega moja kopia od niego. Ale jak już się zacznie to już jakoś leci.
Później zmalowałam jeszcze trzy osobliwe twarze...
Szczerze pisząc - dobrze tak czasem coś zmalować. Jakoś tak od razu się milej robi.
Jak widać wszystko malowałam na złym papierze - więc trochę jest pofatygowany.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz