piątek, 13 września 2013

Dziś

Tak dziś miałam nastrój to sobie porysowałam.

Tylko ani długopisu ani ołówka nie mogłam znaleźć... oj czas na porządek...ale wszystko w swoim czasie.

Na usprawiedliwienie bałaganu nie tworzę sama tylko z siostrzenicą, która często u mnie przesiaduje i rysuje. A czasem wynosi kredki - bo udaje, że to jej magiczne różdżki...i taki oto efekt jak trzeba to ja nie mam.

W każdym razie pod ręką zawsze coś się znajdzie - przecież kredki też same w sobie wystarczą :)


2 komentarze:

  1. ale piękne :)
    pamiętam, ze jak byłam w gimnazjum i miałam plastykę to potrafiłam rysować dosłownie wszystko ale twarze za nic nie chciały mi wychodzić :D
    nauczycielka się śmiała że to jacyś zmutowani ludzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki...dla mnie twarze jak widać też ciągle ciężka sprawa :)

      Usuń